Śledź nas na:



Prawo własności

d). Motywy, które usprawiedliwiają i wymagają własności prywatnej

Zauważmy, przede wszystkim, że na tym polu, magisterium Kościoła nie używa argumentów, prawie nigdy, z Pisma Świętego. Argumenty przytaczane przez magisterium na korzyść prawa do własności prywatnej pochodzą raczej z prawa naturalnego i z refleksji filozoficznej. Taki jest, na przykład sposób argumentowania Soboru Watykańskiego II, kiedy pisze: Ponieważ własność i inne formy dysponowania rzeczami zewnętrznymi służą do podkreślania roli osoby, a ponadto dają jej sposobność do wykonywania swoich zadań w społeczeństwie i w życiu gospodarczym, jest rzeczą bardzo ważną, by popierać zarówno jednostki, jak i wspólnoty w dążeniu do zdobycia na własność pewnego zasobu dóbr zewnętrznych.

Własność prywatna lub pewne dysponowanie dobrami zewnętrznymi dają każdemu przestrzeń koniecznie potrzebną dla autonomii osobistej i rodzinnej, i należy je uważać za poszerzenie niejako wolności ludzkiej. Stanowią one pewne uwarunkowanie swobód obywatelskich, ponieważ pobudzają do podejmowania obowiązku i ponoszenia ciężarów.

Motywy na korzyść własności prywatnej możemy rozważać bardziej z punktu widzenia ekonomicznego bądź bardziej z punktu widzenia osobowego. Te dwa punkty widzenia należy jednakże połączyć.

Z punktu widzenia ekonomicznego własność prywatna jest bodźcem do pracy i wydajności, i tak sprzyja rozwojowi ekonomicznemu, podczas gdy własność kolektywna prowadzi do lenistwa i zniechęca do pracy. W kolektywistycznych systemach ekonomicznych trzymający władzę próbują rekompensować małą chęć do pracy i niską wydajność odwołując się do przemocy i do gróźb, albo wprowadzając praktycznie elementy właściwe systemowi własności prywatnej, jak praca na akord, czy formy publicznego uznania. Człowiek czuje się bardziej odpowiedzialny, kiedy pracuje dla własnej własności, bądź z nadzieją, że może ją nabyć, i pracuje w konsekwencji również z większą precyzją. Organizacja własności prywatnej stawia ludzi w relacji między sobą, poprzez wymianę własności. Ponadto taki system objawia, że jest również elementem porządku społecznego: pozwala wytyczyć granice wzajemnej odpowiedzialności, zachować łatwiej pokój i unikać kłótni, które powstawałyby z powodu wspólnego posiadania.

Ważniejsze jeszcze są motywy na korzyść własności prywatnej, które wynikają z rozważań osobowych. Godność osoby ludzkiej odzwierciedla się w fakcie, że ona jest w stanie powiedzieć „ja", a ponadto, nazywać „moje" rzeczy materialne i podobne. „Ja" i „moje" należy ściśle połączyć. Nie bez powodu Sobór stwierdza, że fakt, że człowiek może dysponować własnością jest jakby przedłużeniem ludzkiej wolności. Własność pozwala człowiekowi doświadczyć możliwości decydowania i przyjmowania w sposób wolny odpowiedzialności. W troszczeniu się o własne istnienie i o istnienie własnej rodziny poprzez nabywanie i powiększanie własności, realizuje on konkretnie rodzinną wspólnotę osobową. Nawet w rezygnacji z własności, która powinna charakteryzować, na przykład życie zakonne, odbija się jeszcze ścisła relacja, jaka przebiega między osobą a prawem własności: osoba zakonna, ślubem ubóstwa, nie oddaje w darze tylko czegoś, ale samą siebie.

Problem własności prywatnej jest w głębi problemem docenieniem osoby i wspólnoty ludzkiej. Ten, kto nie rozpoznaje i nie uznaje człowieka w jego godności osobowej, ten również nie rozumie natury wspólnoty osobowej; zna tylko kolektyw, i dla niego wykorzystanie dóbr ziemskich może być tylko kolektywne. Kto natomiast zna osobową naturę człowieka i widzi wspólnotę ludzką jako jedność osobową podmiotów odpowiedzialnych i wolnych, ten rozumie, że wykorzystanie dóbr ziemskich może zachodzić w sposób po ludzku godny, tylko wtedy, kiedy jest wykorzystywaniem osobowym, to znaczy według porządku własności prywatnej. Wspólnota dóbr w łonie wspólnoty zakonnej nie może być przeciwdowodem tego, co powiedzieliśmy. Taka wspólnota, bowiem ma jako założenie ścisłą relację między osobą a prawem własności. Osoby zakonne, rezygnując z własności, stawiają własną osobę na służbę Bogu i bliźniemu w sposób wolny, a nie dlatego, że są zmuszeni.

Komunistyczne systemy kolektywistyczne potwierdzają niechcąco ścisłą relację, jaka przebiega między osobą a prawem własności. Aby stworzyć kolektywizm są zmuszone do depersonalizacji człowieka, i czynią to zwalczając religię i własność prywatną. Ekonomia kolektywistyczna może również osiągnąć jakiś sukces, ale nie będzie nigdy drogą, która prowadzi do rozwoju ludzkiego prawdziwego i całkowitego.

Tradycja teologiczna przez długi czas żywiła się ideą, że własność prywatna jest konsekwencją grzechu pierworodnego, to znaczy, że jest ona potrzebna z powodu egoizmu człowieka nacechowanego grzechem, podczas gdy w świecie niedotkniętym grzechem istniałaby wspólnota dóbr. Konsekwentnie prawo posiadania własności prywatnej nie pochodziłoby z bycia-osobą jako takiej, ale z egoizmu wrodzonego w osobie ludzkiej po grzechu.

W tym względzie zauważamy, co następuje. Oczywiście, historia zbawienia, która kształtuje człowieka w głębi, nie pozostaje bez konsekwencji również dla życia ekonomiczno-społecznego. Od momentu, w którym bycie-osobą i prawo własności należy ściśle połączyć, konsekwencje grzechu dają się odczuć również w porządku własności. Teraz człowiek jest ciągle kuszony do nadużywania swojego prawa własności i swojej własności, to znaczy wywyższenia jej do celu ostatecznego życia ekonomiczno-społecznego, podczas gdy jest ona jedynie środkiem do czynienia tak, aby wszyscy ludzie mogli wykorzystywać w sposób po ludzku godny dobra ziemskie; albo jest kuszony do zdobycia własności środkami niemoralnymi (np. kradnąc, grabiąc, praktykując lichwę, wyzyskując bliźniego, handlując narkotykami, oddając się prostytucji, itp.); albo jeszcze jest kuszony do wzbogacania się w sposób przesadny i używania swojej własności bez żadnego względu na bliźniego. Nawet tu jednak pozostaje ważna maksyma: nadużywanie nie eliminuje używania. Grzech i egoizm kształtują owszem urzeczywistnianie porządku własności, ale nie stanowią prawdziwej i właściwej podstawy prawa własności. Taką podstawę należy raczej szukać w naturze osobowej człowieka, która wyraża się i realizuje się dokładnie również w prawie własności. Im bardziej uświadomiono sobie osobową godność człowieka, tym bardziej odkryło się w niej również autentyczny fundament porządku własności. Tak należy interpretować stwierdzenia magisterium Kościoła, nade wszystko wychodząc od Leona XIII, stwierdzenia, które wyprowadzają porządek własności z natury ludzkiej.

Nie można, więc mówić, że w uwarunkowaniu świata przed grzechem bądź bez grzechu, możliwa byłaby jedynie wspólnota dóbr. Nie odpowiada też prawdzie, twierdzenie, że wprowadzenie wspólnoty dóbr jest jedyną drogą do wyplenienia wpływów grzechu i egoizmu z używania dóbr ziemskich. Takie wpływy nie są treścią i nie zostaną wyeliminowane obaleniem własności prywatnej, lecz poprzez nawrócenie człowieka.

e). Funkcja indywidualna i społeczna własności

Z tego, co zostało powiedziane, rozumie się jak własność ma podwójną funkcję. Powinna służyć człowiekowi do rozwijania się osobowo (funkcja indywidualna), ale powinna być przede wszystkim drogą, w której wszyscy ludzie uczestniczą w sposób po ludzku godny, w dobrach ziemi (funkcja społeczna).

Funkcja indywidualna wynika z natury osoby ludzkiej; funkcja społeczna wynika zarówno z przeznaczenia wszystkich dóbr na korzyść wszystkich ludzi, jak i z osoby ludzkiej, która rozwija się w sposób właściwy tylko wtedy, kiedy próbuje ustalić właściwą relację ku bliźniemu. Człowiek ponadto powinien używać swojej własności w taki sposób, aby ona nie służyła jedynie sobie, ale również bliźniemu. To wymaganie zawiera różne pojedyncze zobowiązania: właściciel, przynosząc zyski swoja własnością, powinien przyczyniać się do dobra wspólnego, które polega również na fakcie, że wszyscy ludzie uczestniczą w dobrach ziemskich (np. bogaty powinien przyczyniać się kapitałem do poruszania i utrzymywania w ruchu procesu produkcyjnego i do dania możliwości wielu osobom znalezienia pracy); właściciel powinien przeznaczyć innym to, czego nie ma potrzeby dla siebie i dla swojej rodziny, a także dla formy życia rozumnie odpowiedniego do jego pozycji; miłość powinna popychać go od czasu do czasu do pokonywania tego wymiaru i do nakładania na siebie ofiar osobistych, aby pomóc biednym.

Kto neguje funkcję społeczną własności, wyznaje indywidualizm przesadny i niemoralny. Kto natomiast kontestuje jej funkcję indywidualną, ulega kolektywizmowi wrogiemu ludzkiej godności.

To, co powiedzieliśmy, znajduje się u podstaw rozróżnienie miedzy prawem własności a używaniem własności. Człowiek może prawnie posiadać dobra ziemskie jako właściciel, ale nie może używać ich wyłącznie dla siebie. Natomiast, zarówno indywidualista, jak i kolektywista nie rozróżniają między własnością a jej używaniem. Indywidualista wierzy, że może używać wyłącznie przez siebie rzeczy, które posiada. Kolektywista, odwołując się do faktu, że rzeczy nie należy używać jedynie przez siebie, ale również na korzyść innych, chce udowodnić tezę, że nikt nie może być właścicielem rzeczy materialnych poza wspólnotą jako taką.

 



Zobacz także