Śledź nas na:



Jałmużna

1. Pojecie jałmużny

Właściwe zarządzanie dobrami ziemskimi zawiera również jałmużnę. Jest ona jedną z dróg, poprzez które przyczyniamy się do czynienia tak, aby rzeczy materialne obróciły się na korzyść wszystkich ludzi. Przez jałmużnę rozumiemy pomoc materialną potrzebującym, wsparcie, które wykracza poza to, co jesteśmy winni na podstawie sprawiedliwości. Jest ona, zatem w sposób istotny aktem miłości bliźniego.

 

Podczas gdy sprawiedliwość zobowiązuje nas do czynienia naszego obowiązku, aby dobra ziemskie były rozdzielone w taki sposób, aby pozwoliły wszystkim prowadzić życie po ludzku godne, to miłość bliźniego popycha nas do czynienia jeszcze więcej. Jest na przykład obowiązkiem sprawiedliwości przyczynianie się świadomym płaceniem podatków do czynienia tak, aby państwo relatywnie dobrze stojące, zapewniło możliwość życia po ludzku godnego tym obywatelom, którzy bez własnej winy nie są w stanie zatroszczyć się o to samemu, i mogło ponadto wspomagać te narody, które czynią pierwsze kroki na drodze rozwoju. Podobnie obowiązkiem sprawiedliwości jest pomagać bliźniemu, który znajduje się w ekstremalnej potrzebie do wyjścia z takiej sytuacji. Natomiast miłość popycha nas do pomagania również poza podobnymi poważnymi przypadkami potrzeby.

Dziś świadomość tego, co jesteśmy winni bliźniemu na mocy praw człowieka jest w ogólności żywa i ostra. Obowiązki sprawiedliwości ukazują się jaśniejsze i wyróżniają się od tego, co powinniśmy darować bliźniemu z miłości. Epoki wcześniejsze, np. ta Ojców Kościoła, i także ta św. Tomasza z Akwinu, nie dysponowały jeszcze kryterium praw powszechnych, tak, jak my nim dysponujemy. Konsekwentnie mniej wyraźnie rozróżniano między obowiązkami sprawiedliwości a obowiązkami pochodzącymi z miłości bliźniego w praktykowaniu jałmużny.

W odniesieniu do pojęcia jałmużny zauważamy jeszcze: ona nie polega jedynie na darowaniu pieniądza, lecz również na darowaniu rzeczy (daniu do jedzenia głodnym, do picia spragnionym i ubraniu nagich). W sensie szerszym tego pojęcia możemy nazwać jałmużnę również udzieleniem pewnych służebnych posług (odwiedzanie chorych i uwięzionych, przyjmować pod dach pielgrzymów i obcych), przede wszystkim przez fakt, że towarzyszy im często darowanie pieniędzy i rzeczy.

2. Konieczność jałmużny

Powinniśmy mówić o konieczności jałmużny pod różnymi aspektami:

  • Dla chrześcijanina, który wie, że jest związany słowem objawionym Boga, obowiązek jałmużny pochodzi z jasnych wskazań Chrystusa i apostołów.

  • Z punktu widzenia podmiotowego konieczność jałmużny pochodzi z obecności Ducha Świętego w człowieku usprawiedliwionym i z cnoty miłości, która została mu wlana. Duch Boga i miłość popychają do wypełniania konkretnych aktów miłości. Stąd pochodzi również pewne stopniowanie obowiązku. Im wyższy jest stopień miłości habitualnej, w jakim ktoś się znajduje, tym bardziej dąży on do objawienia tego zewnętrznie również w jałmużnie. Naturalne życie chrześcijanina zawiera również wzrost miłości, i konsekwentnie, również progresywny wzrost wewnętrznego obowiązku praktykowania jałmużny.

  • Z punktu widzenia przedmiotowego jesteśmy zobowiązani do czynienia jałmużny z sytuacji potrzeby bliźniego. Sytuacji tego rodzaju nie brakuje również w krajach ekonomicznie i społecznie rozwiniętych. Oczywiście, w krajach tych pomoc potrzebującym jest w dużym stopniu uregulowana prawem i instytucjami społecznymi, ale te nie są w stanie stawić czoła odpowiednio do życia w całej jego złożoności. Istnieją sytuacje biedy, które wykraczają poza wymiar opieki społecznej, prawnej i zinstytucjonalizowanej, bez powiedzenia, że taki typ pomocy często okazuje się wolny i spóźniony z powodu jego biurokratycznego charakteru, podczas gdy często należy interweniować bez oczekiwania.

Dziś chrześcijanin napotyka, wieloraką biedę, nie tylko wewnątrz granic swojego kraju, ale słyszy pukanie do własnych drzwi, poprzez środki masowego przekazu, również potrzebujących z krajów odległych. Obowiązek praktykowania jałmużny przyjął proporcje światowe i zmusza w szerokim wymiarze do organizowania i do zinstytucjonalizowania miłości. Ta, jednak, chociaż zorganizowana i zinstytucjonalizowana, ciągle żyje dyspozycyjnością pojedynczych osób w praktykowaniu jałmużny.

3. Wymiar jałmużny

Teologowie moraliści od czasu do czasu usiłowali ustalić z dokładnością, jakie są granice bądź, jaka jest miara, według której chrześcijanin jest zobowiązany do czynienia jałmużny. Takie ustalenia, o ile pomagają w przedmiotowym ukierunkowaniu, mają swoją wartość dla sumienia, to, jednak nie są pozbawione swoich problemów.

Teologowie moraliści słusznie stawiają w porównaniu, z jednej strony, stopień potrzeby, w jakiej znajduje się bliźni, a z drugiej strony, konieczność dóbr dla darującego. Rozróżniają potrzebę ekstremalną, poważną i lekką, zwaną również normalną bądź zwyczajną. Jeśli chodzi o ofiarodawcę jałmużny rozróżniają dobra, które są mu po prostu konieczne do życia, te, których ma potrzebę do prowadzenia życia odpowiedniego do jego uwarunkowania społecznego i te, które może darować, bez obniżenia poziomu życia jemu należnego i z oczywistej racji, że nie zabraknie mu tego, co jest potrzebne do życia.

Wziąwszy pod uwagę te rozróżnienia, ważna jest reguła, że ktoś powinien być tym bardziej otwarty na złożenie ofiary, im poważniejsza jest potrzeba, w jakiej znajduje się bliźni. Wobec potrzeby bardzo poważnej należy być dysponowanym, na przykład, do zrezygnowania również z tej części tego, co jest wymagane przez poziomu życia stosowny do własnych warunków. Natomiast wobec potrzeby lekkiej bądź zwyczajnej wystarczy dać to, czego ktoś może spokojnie pozbawić się, co nie jest konieczne ani dla własnego utrzymania ani dla zachowania poziomu życia wymaganego przez własna pozycję społeczną.

W odniesieniu do tych uściśleń zauważamy, że pojęcie „rzeczy konieczne do prowadzenia życia odpowiedniego do własnego stanu", a także pojęcie „rzeczy wymagane, aby móc przeżyć", wahają się i mają jedynie wartość relatywną. W krajach dobrze stojących ekonomicznie pojedyncze osoby uważają łatwo, jako niezastąpione to, co w krajach bardzo biednych okazuje się już luksusem. W epoce demokratycznej różnice klasowe ukazują się wyrównane do pewnego stopnia i to, co konieczne do prowadzenia życia odpowiedniego do własnych warunków traci konsekwentnie nieco swoją ważność, podczas gdy w epoce feudalnej różnice stanu, a więc, potrzeby do niego relatywne nabierały większego znaczenia.

Takie wahania pojęć nie pozwalają ustalić z dokładnością matematyczną właściwej miary jałmużny. Poza tym istnieje zawsze niebezpieczeństwo popadnięcia w minimalizm.

Właśnie problem jałmużny pokazuje, jak teologia moralna nie jest w stanie ustalić we wszystkich przypadkach, z zewnątrz norm doskonale zadawalających. W pewnych przypadkach może ona dać jedynie wskazania ukierunkowujące decyzję osobową pojedynczej osoby. Kiedy św. Paweł zaprasza Koryntian do czynienia jałmużny dla biednej wspólnoty w Jerozolimie, odwołuje się do odpowiedzialnej decyzji pojedynczej osoby: Każdy niech tak postąpi, jak postanowił, nie z żalem lub z konieczności, ponieważ „chętnego dawcę Bóg" miłuje (2 Kor 9, 7). I przywołuje na myśl przykład Chrystusa, ostateczną miarę życia moralnego chrześcijanina: Wiecie przecież, na czym polega łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa. Oto będąc bogatym stał się dla was ubogim, abyście zostali wzbogaceni Jego ubóstwem (2 Kor 8, 9).

 



Zobacz także